Węglowodany
Przez ostatnie lata ogromna popularność diet z niską i bardzo niską zawartością węglowodanów spędzała sen z powiek lekarzom i dietetykom. Wzięli się więc za te diety naukowcy. Przyjrzeli się bliżej, przeprowadzili eksperymenty, testy.
No i prawda wreszcie wyszła na jaw, także w majestacie rzetelnych naukowych badań. Diety nisko węglowodanowe – żadna z nich! - w dłuższym okresie nie działają! A nam chyba chodzi właśnie o ten ‘dłuższy okres’, najlepiej na całe życie. Co zaobserwowali i ogłosili eksperci?
Osoby jedzące mało węglowodanów przede wszystkim są smutne i zestresowane, często depresyjne.
Czepiasz się męża i dzieci o byle co? Wrzeszczysz na kierowców, prowadząc samochód? Przestało Cię interesować cokolwiek, z Tobą samą włącznie? To niedobór węglowodanów!
Wszyscy odczuwamy mniejsze lub większe zapotrzebowanie na węglowodany. Jeśli je usuniemy lub drastycznie ograniczymy w naszej codziennej diecie, pragnienie to będzie się nasilać , powodując ogromne napięcie i przybierając niemal kuriozalne rozmiary.
W Australii prowadzono badania przez rok. Po 12 miesiącach okazało się, ze osoby odżywiające się w zrównoważony sposób były zdecydowanie bardziej zadowolone, spokojniejsze i zdolne do znacznie większej koncentracji niż członkowie grupy będącej na nisko węglowodanowej diecie. Ci drudzy skarżyli się ponadto na wysoki poziom stresu. Specjaliści potwierdzili, że węglowodany podnoszą w mózgu poziom substancji chemicznych regulujących nastrój i redukujących stres. Natomiast pożywienie z dużą zawartością białka i kwasów tłuszczowych powoduje znaczny spadek poziomu tych substancji.
W rezultacie stres i depresja spowodowane niedoborem węglowodanów niweczą wszelkie Twoje wysiłki, aby schudnąć czy utrzymać szczupłą sylwetkę.
Podczas stresu wzrasta w naszym organizmie poziom kortyzolu, hormonu stresu, który z kolei wzmaga apetyt, podatność na pokusy, chęć dogadzania sobie, ‘zaopiekowania się’ sobą. W ramach tej opieki zjadamy często kilka tabliczek czekolady, podczas gdy w normalnych warunkach wystarczyłoby nam do szczęścia kilka kostek, i to deserowej lub gorzkiej.
A zdarzyło Ci się kiedyś, że nie możesz dopiąć spodni, które jeszcze wczoraj były dobre? Nie bójmy się nieeleganckich słów – miałaś wzdęty brzuch. Pewnie obwiniałaś za to bułeczki i ciasteczka. Błąd. Najczęstszym powodem wzdęć jest zaparcie, tak charakterystyczne i nieodłącznie związane z niedoborem, a nie nadmiarem węglowodanów. Mówiąc krótko, dieta nisko węglowodanowa powoduje, że Twój brzuch często jest wzdęty. Nieprzyjemne, prawda?
W diecie nisko węglowodanowej czujemy się czegoś pozbawieni, z czegoś wręcz ogołoceni. Nie dziwią więc wyniki innych badań, tym razem kanadyjskich, gdzie po zaledwie trzydniowym okresie diety obie grupy kontrolne (jedna była na diecie nisko węglowodanowej, druga na zrównoważonej) zaproszono na śniadanie-test, gdzie wszyscy mogli jeść co i ile dusza zapragnie. Osoby z pierwszej grupy po prostu rzuciły się na croissanty, słodkie bułeczki, wręcz faszerowały się pełnymi tłuszczu, cukru i białej mąki pysznościami. Osoby z drugiej grupy zaś jadły tak jak zwykle. Daje do myślenia?
Więc już wiemy - dieta nisko węglowodanowa, jak każda niezrównoważona dieta, nie daje się utrzymać w dłuższym okresie. Już sześć tygodni na takiej diecie to wyczyn, a co dopiero sześć miesięcy czy… całe życie. Nie da się. A co jest zawsze po zakończeniu restrykcyjnej diety? Już przecież wiesz – obowiązkowe JO-JO.
No to podsumujmy. Nie jedząc węglowodanów, będziesz:
- smutna albo wściekła (może być na przemian),
- niezdolna do koncentracji,
- z bardzo często wzdętym brzuchem,
- podatna na napady obżarstwa,
- grubsza zamiast szczuplejsza.
I dlatego w mojej metodzie, Metodzie RÓWNOWAGI, jest mnóstwo zdrowych węglowodanów – w grupie ZdroweEXTRA (szerzej napiszę o niej niebawem). Są tu kasze, ryż, pełnoziarniste pieczywo, razowe makarony, pełnoziarnista mąka, ziemniaki, miód, wafle ryżowe, ciastka owsiane, gorzka czekolada, nie mówiąc o pysznościach z grupy MałeCoNIECO, na które też możesz sobie pozwolić.
Czy teraz już wiesz, dlaczego kukurydziane kulki z miodem i suszonymi owocami SĄ odchudzające?
Tą przyjemnością możesz się napawać bez żadnych wyrzutów sumienia
Składniki na 12 kulek:
- 6 czubatych filiżanek prażonej kukurydzy czyli popcornu
- ¼ filiżanki miodu
- ¼ filiżanki masła orzechowego w temperaturze pokojowej
- 2 łyżki stołowe drobno posiekanej gorzkiej czekolady
- 2 łyżki stołowe drobno posiekanych suszonych śliwek lub żurawin
Przygotowanie (20 min.):
Przygotuj arkusz papieru do pieczenia.
Przygotuj popcorn w garnku lub w kuchence mikrofalowej – nie kupuj kukurydzy już z tłuszczem czy solą, często sprzedawanej w kolorowych opakowaniach do przygotowania w domu dla dzieci, tylko czystą suchą kukurydzę na popcorn.
Przygotuj średnią miskę z bardzo zimną wodą, najlepiej wrzuć do niej kilka kostek lodu.
Gotowy popcorn wsyp do drugiej dużej miski (nie do tej z wodą!).
Miód i masło orzechowe połącz w rondelku i podgrzewaj na średnim ogniu, stale ostrożnie mieszając. Gdy mieszanka zacznie bąbelkować, gotuj jeszcze przez 15 sek., nadal mieszając, a potem od razu wylej zawartość rondelka na popcorn i wymieszaj delikatnie drewnianą szpatułką, tak aby pokrył się równomiernie. Dodaj czekoladę i suszone owoce i jeszcze raz wymieszaj.
Teraz zanurz obie dłonie w misce z wodą i szybkimi ruchami formuj kilkucentymetrowe kulki, mocno ugniatając. Upewniaj się, że w każdej kulce są suszone owoce. Wykładaj kulki na przygotowany papier, a jeśli są zbyt luźno zlepione, zanurz dłonie jeszcze raz w wodzie z lodem i ściśnij kulki mocniej. Teraz powinny całkowicie wystygnąć. Aby je dobrze przechować, owiń kulki folią spożywczą i umieść w szczelnym pojemniku. Tak zamknięte zachowują świeżość do 2 dni, ale najlepsze są od razu :-)
Powinno wyjść 12 kulek.
Według Metody Równowagi Metabolicznej 2 kulki to 1 porcja ZdrowegoEXTRA.