Znowu podjadasz wieczorem?
Nie, nie, bez obaw! Nie zamierzam Cię namawiać do postów czy głodówek. Zajmę się zmorą wszystkich odchudzających się – albo przynajmniej chcących się odchudzać – czyli wieczornym podjadaniem.
Koszmar, prawda? Na restrykcyjnych dietach to grzech i złamanie zasad (wyrzuty sumienia gdy ulegniesz, skrajna frustracja, gdy nie ulegniesz). Pomiędzy takimi dietami – zawsze o tej porze podjadamy z poczuciem dyskomfortu (‘no przecież wiem, że to nie najlepsze rozwiązanie…’) i podszyte wątpliwością – ‘czy to naprawdę JA tak chcę, czy to COŚ silniejszego ode mnie, co mną rządzi jak chce?’.
Stosując Metodę Równowagi z czasem pozbywamy się tego CZEGOŚ – bo to właśnie ONO wpycha nam w ręce (i w usta) chipsy, paluszki, herbatniki, batoniki, kanapeczki, cukiereczki… I nie jest to brak silnej woli – to czysta fizjologia.
Ale jak się nie męczyć z tą zmorą, zanim sobie pójdzie na dobre?
Jest kilka sposobów. To dobra wiadomość. Wypróbuj i wybierz te dla Ciebie najbardziej skuteczne, a dotrwasz do chwili, kiedy sama siebie zapytasz; ‘A co to jest? Naprawdę miałam z tym kłopot?
Sposoby dzielimy na:
- usuwające przyczyny (wymagają pewnej taktyki, ale są skuteczniejsze)
- szybkiego reagowania, czyli tricki interwencyjne.
Zacznę od tych drugich, a potem przejdziemy do strategii.
Typowy wieczorny rytuał: telewizja, komputer, książka – coś, co ma Cię choć trochę zrelaksować i dopieścić po męczącym dniu. Rozluźniasz się… i puszczają też Twoje całodzienne hamulce dietetyczne. MUSISZ czymś jeszcze dopełnić te krótkie chwile odpoczynku. Czymś ‘na ząb’, czymś pysznym…
A oto „brygada interwencyjna”:
- zamiast chipsów czy czekoladek zrób sobie pyszny deser z granulowanego błonnika z jogurtem lub kefirem, łyżką dżemu (miodu) i garstką suszonych żurawin;
- napij się – wody z miętą i cytryną, owocowej lub zielonej herbaty, naparu z ziół, jeśli lubisz, i nie żałuj sobie płynu. Bardzo często mylimy głód z pragnieniem, a często bywamy odwodnieni - wypitych w ciągu dnia kilku (kilkunastu?!) kaw, czarnych herbat czy coli w ogóle nie licz do bilansu płynów, bo one – ze względu na zawartość kofeiny – odwadniają zamiast nawadniać;
- zrób coś inaczej niż zwykle wieczorem – zadzwoń do kogoś, wyjdź na spacer, poprzeglądaj/uporządkuj stare albumy (zbiory hobbystyczne, ciuchy), zrób coś nietypowego;
- jeśli już oglądasz telewizję i trudno Ci się oderwać (albo ruszyć z kanapy), umów się ze sobą, że możesz coś zjeść, ale tylko robiąc sobie przerwę i idąc do kuchni, a nie przed telewizorem i że przerwy reklamowe wykorzystasz na przykład na sprawdzenie e-maila, a nie wstawanie po przekąskę, którą zabierasz przed telewizor;
- zastosuj sprawdzone sztuczki wobec własnego ciała: umyj zęby (smak pasty zmniejsza apetyt), zrób kilka ćwiczeń oddechowych (na pewno jakieś znasz, chociażby głęboko pooddychaj), weź kąpiel, prysznic, zrób kilka przysiadów, pompek czy brzuszków – już po 30 sekundach zachcianka mija lub jest dużo słabsza.
No dobrze, zgadzam się z Tobą, że to sposoby na raz, góra na 10 razy, dlatego teraz podam sposoby znacznie skuteczniejsze, wręcz pewniaki. Po prostu usuń przyczyny wieczornego podjadania. Czyli podejdź do problemu strategicznie
1. Odżywiaj się mądrze przez cały dzień.
jedz porządne śniadania w ciągu 2 godzin po przebudzeniu (pisałam o tym 19 lutego), obiad (lunch) złożony z dużej porcji białka i jeszcze większej porcji warzyw, jedz w ciągu dnia przekąski, nie przegładzaj się; jedzenie regularnych, zdrowych posiłków w ciągu dnia pomaga utrzymać stały poziom cukru we krwi, a potrzeba podjadania pojawia się jako skutek obniżenia poziomu cukru, np. po wielu godzinach bez jedzenia
kolację zjedz 2 – 4 godziny przed zaśnięciem. Jedzenie kolacji o 18:00, kiedy chodzisz spać o 24:00 jest błędem. Będziesz po prostu głodna;
jedz pełnoziarniste węglowodany – razowe pieczywo, kasze, brązowy ryż, razowy makaron – ustabilizuje to jeszcze bardziej wahania poziomu cukru;
pij wodę, zieloną herbatę, herbaty owocowe, niesłodzone – praktycznie tylko takie napoje powinno się zaliczać do napojów nawadniających; zupy bez śmietany i mąki też nawadniają, soki natomiast nawadniają, ale zawierają taki koncentrat łatwo przyswajalnego cukru, że odradzam – lepiej jedz surowe owoce. Upewnij się, że zawsze i wszędzie zabierasz ze sobą butelkę wody. Gdy tylko zaczynasz czuć głód, napij się 2 szklanki. Będziesz zaskoczona efektem. Lepiej mieć kilka małych butelek niż 1 dużą – duża jest nieporęczna, a ponadto może powodować przekonanie, że nie damy rady, więc odpuszczamy. Lepiej małymi kroczkami
korzystaj z bogactwa owocowych herbat – tu rynek nas rozpieszcza wielością smaków: owoce leśne, tropikalne, cytrusowe, z dzikiej róży, z imbirem, cynamonem… Owocowy smak herbat zazwyczaj jest bardzo orzeźwiający. Po wypiciu niektórych smaków możesz odnieść wrażenie, że właśnie wypiłaś owocowy koktajl;
przekąska po kolacji? – jak najbardziej. Miej świadomość, że nie musisz walczyć z wieczornymi zachciankami, jeśli już się pojawią, tylko podejdź je z dietetycznym sprytem – opisana wyżej miseczka błonnika z dodatkami prawie nie ma kalorii, a nasyci na całą resztę wieczora.
2. Nie trzymaj w domu niezdrowej żywności.
Jest to najlepszy sposób, aby uchronić się przed słabością. Aby uniknąć jedzenia słodkich i tłustych przekąsek, najlepiej jest ich nie kupować i nie przynosić do domu. Jeśli masz w domu tylko zdrowe przekąski, będziesz musiała jeść właśnie takie.
3. Staraj się nie nudzić wieczorami.
Wiesz, jaką rolę w podjadaniu odgrywają nuda i złe nawyki… KOLOSALNĄ. Po prostu to zmień. Od razu albo stopniowo – zależy czy jesteś typem zadaniowca, czy ostrożnym sceptykiem. Umów się z sobą, że kilka (na początek choćby jeden) wieczorów w tygodniu spędzisz poza domem, na przykład z przyjaciółmi czy zapisując się na jakieś zajęcia gimnastyczne albo artystyczne, kółko brydżowe, cokolwiek. Jeśli tak się nie da – porzuć codzienną domową rutynę. Może jakieś hobby? Co najbardziej lubisz lub lubiłaś robić? Może układać puzzle, malować, medytować, czy może czytać? A jeśli dla Ciebie wieczór przed telewizorem jest naprawdę spełnieniem marzeń, zastosuj interwencyjne sztuczki opisane powyżej. Po kilku dniach stosowania tych prostych metod i/lub trików zobaczysz, że wieczorna zmora osłabła, nie musisz już tak bardzo się starać ani walczyć. W końcu przyłapiesz się na tym, że zapomniałaś o wieczornym podjadaniu i aż się zdziwisz, że kiedyś mu ulegałaś.