Czy przyjęcie musi zrujnować Twoją figurę?
Czy można ustrzec się przed dodatkowymi kilogramami kiedy czeka nas wyjście na wystawne przyjęcie, zwyczajowe grudniowe christmas parties, świąteczne uczty i rozpasany kulinarnie karnawał?
Okazuje się, że tak, można to wszystko przetrwać bez uszczerbku na figurze. To sprawdzone i wypróbowane, zależy tylko od nas i od tego, jak się zorganizujemy. A ponieważ już zaczęliśmy życie w Równowadze, nie będzie trudno. Odpowiednie zorganizowanie się to przecież podstawa Równowagi. A dla tych, którzy jeszcze nie zaczęli życia w Równowadze, tylko planują to na „po Świętach”, „po sylwestrze”, „po ślubie siostry” itp. mam propozycję – nie czekajcie! Zacznijcie już teraz, zdobędziecie umiejętności, które te strategiczne momenty pozwolą Wam przetrwać bez późniejszego balastu wielu dodatkowych kilogramów. A nawet jeśli zbłądzicie, łatwo będzie wrócić na ścieżkę, którą już poznaliście.
A teraz praktycznie – jak się zabezpieczyć przed przyjęciowym „zagrożeniem”.
Faza pierwsza– przygotowanie w domu w dniu przyjęcia.
Z całą mocą odpędź myśl sabotującą:
„Dzisiaj na imprezie na pewno najem się tuczących rzeczy, zatem cały dzień mogę już spisać na straty, a więc na śniadanie 7 pączków”.
To fałsz i nieprawda! Zjedz zdrowe i pożywne, obfite śniadanie. Jeśli przyjęcie jest wieczorem, zrób tak samo z obiadem. Nie możesz iść na imprezę głodna, bo wtedy rozum przy stole głupieje i trudno zrealizować swoje najsprytniejsze plany. Oczywiście, spożywając posiłki w domu, możesz strategicznie zaoszczędzić nieco porcji ZdrowegoExtra i MałeCoNieco, czyli tych, które w Metodzie liczymy. Ale nie wszystkie – zjedz chociaż jedną razową grzankę na śniadanie, przynajmniej 3 łyżki razowego makaronu lub kaszy na obiad, żebyś nie była spragniona węglowodanów jak przysłowiowa kania dżdżu. Wtedy murowany atak na tort! No i zjedz jak najwięcej ZdrobBiałko z grupy DoWoli – białko syci na długo.
Pomyśl przed wyjściem o tym, dlaczego zdecydowałaś się Metodę Równowagi, po co to robisz, jakie masz cele i marzenia z tym związane. Dobrze o tym pamiętać. Dobrze pamiętać, że to TY decydujesz, co wkładasz do ust, a nie organizatorzy imprezy. A poza tym, jako człowiek w Równowadze, umiesz planować i masz władzę nad swoimi posunięciami.Jeśli wiesz, jakiego menu możesz się spodziewać na przyjęciu, z góry zaplanuj, co zjesz i w jakich ilościach. Jeśli menu jest dla Ciebie niespodzianką, zaplanujesz to już na miejscu, ZANIM weźmiesz do ust pierwszy kęs.
Faza druga – na przyjęciu.
Jeśli trafisz na przyjęcie typu szwedzki stół, najpierw dokładnie wszystko obejrzyj, bez talerza i widelca w ręce, potem wybierz i zaplanuj, co chcesz zjeść, posługując się nie tylko potrzebami serca, ale też rozumu (a tak naprawdę dietetycznego sprytu).
Nakładaj na talerz od razu wszystko to, co zamierzasz zjeść – warto, żebyś zobaczyła na co się decydujesz i co na to „powiedzą” Twój rozsądek i poczucie Równowagi. Oczywiście nie namawiam do tego, żebyś wrzucała szarlotkę do barszczyku albo dodawała lody do schabowego. Jeśli przyjęcie jest wielodaniowe, zastosuj metodę jednego talerza (a może lepiej talerzyka) przy każdym z dań.Pamiętaj, że możesz zjeść pół porcji, nawet ćwierć czy jedną dziesiątą, nawet jeśli już nałożyłaś ją na talerz. To, że coś masz na talerzu, nie oznacza, że ZOBOWIĄZAŁAŚ SIĘ to zjeść w całości. Możesz się też z kimś podzielić przysmakiem albo dyskretnie zrezygnować z któregoś ze składników – odsunąć na brzeg talerzyka tłusty kremik czy lukier, wyłowić kawałki mięsa z gęstego sosu itp.
Rozcieńczaj alkohol lub wybieraj słabszą wersję, zaoszczędzisz nie tylko kalorie, ale uratujesz dobre samopoczucie na imprezie i, szczególnie, następnego dnia. Na przyjęciach zazwyczaj chodzi o to, żeby trzymać drinka w ręku i „przepijać” do przyjaciół, nikt nie będzie sprawdzał, ile masz promili w szklance czy w kieliszku, liczy się gest. I pytanie, czy opłaca Ci się 50 ml wódki, czy bardziej 2 lampki wina - ty decydujesz, co bardziej Ci się opłaca.Bierz udział we wszystkich bez wyjątku „zajęciach ruchowych” na imprezie – tańcz, jeśli są tańce, bierz udział z zgadywankach, konkursach, quizach, wyścigach – mniej czasu spędzisz przy talerzu, a więcej ruchu to więcej spalonego tłuszczyku.No i przede wszystkim pamiętaj o takiej prostej rzeczy – mówią o tym często nasi Klubowicze: „wiem, że wszystko mogę (oczywiście zjeść), ale czy chcę?” Z tym pytaniem o wiele łatwiej wybiera się potrawy.Jeśli jednak się nie uda przeżyć przyjęcia bez szwanku, nic to. Jutro też jest dzień i będzie dniem w Równowadze, jeśli tylko sama tego będziesz chciała.
"Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku. Ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie."